Fiord (Flash) z Południowej Kniei
Re: Fiord (Flash) z Południowej Kniei
Wspaniała lekcja, nic tylko czytać, oglądać i, co najważniejsze, korzystać
Ale Bystrej mam niedosyt. Jakaś sesja by się przydała
Ale Bystrej mam niedosyt. Jakaś sesja by się przydała
Byleby w sercu ciągle maj!
Re: Fiord (Flash) z Południowej Kniei
Portrecik!Ewka pisze: Ale Bystrej mam niedosyt. Jakaś sesja by się przydała
- ania N
- Posty: 5017
- Rejestracja: piątek 03 kwie 2009, 18:43
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Nasiłów /Puławy
Re: Fiord (Flash) z Południowej Kniei
Portrecik - a wiecie jaka to energiczna baba?
Jedyna nadzieja to pstryknąć jej w zwisie przez kanapę , tak sobie lubi mnie obserwować w kuchni z tej pozycji.
Albo można sobie przyjechać zobaczyć.
Jedyna nadzieja to pstryknąć jej w zwisie przez kanapę , tak sobie lubi mnie obserwować w kuchni z tej pozycji.
Albo można sobie przyjechać zobaczyć.
„Jak ktoś chce coś robić to szuka sposobu, jak ktoś nie chce nic robić to szuka powodu."
https://www.facebook.com/HodowlaOgaraWislanaOsada/" onclick="window.open(this.href);return false;
https://www.facebook.com/HodowlaOgaraWislanaOsada/" onclick="window.open(this.href);return false;
Re: Fiord (Flash) z Południowej Kniei
Się nie wykręcać! Focić!
Może być Bystra kanapowa, w końcu udowodniła już w swoim krótkim jeszcze życiu, że w lesie to już była i dobrze sobie radziła
Może być Bystra kanapowa, w końcu udowodniła już w swoim krótkim jeszcze życiu, że w lesie to już była i dobrze sobie radziła
Ostatnio zmieniony środa 19 lis 2014, 08:16 przez Ewka, łącznie zmieniany 1 raz.
Byleby w sercu ciągle maj!
- qzia
- Posty: 7820
- Rejestracja: piątek 07 lis 2008, 09:09
- Gadu-Gadu: 9909298
- Lokalizacja: Garwolin
- Kontakt:
Re: Fiord (Flash) z Południowej Kniei
No chętnie podskoczymy tylko dajcie znać kiedy.
- ania N
- Posty: 5017
- Rejestracja: piątek 03 kwie 2009, 18:43
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Nasiłów /Puławy
Re: Fiord (Flash) z Południowej Kniei
Kasia z planów nam zwykle nic nie wychodzi więc proponuję jak będzie słonko to się próbować zdzwaniać.
„Jak ktoś chce coś robić to szuka sposobu, jak ktoś nie chce nic robić to szuka powodu."
https://www.facebook.com/HodowlaOgaraWislanaOsada/" onclick="window.open(this.href);return false;
https://www.facebook.com/HodowlaOgaraWislanaOsada/" onclick="window.open(this.href);return false;
- ania N
- Posty: 5017
- Rejestracja: piątek 03 kwie 2009, 18:43
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Nasiłów /Puławy
Re: Fiord (Flash) z Południowej Kniei
Tak mi się nasunęło i przypomniało pewne wydarzenie dotyczące rozumienia mowy psa. Pomyślałam że to jednak opiszę ...
Kiedyś już pisałam że mamy sąsiada pszczelarza. Pan z którym bardzo szybko znaleźliśmy wspólny język , często wpadał na pogaduchy i kawkę, bardzo lubiany też przez nasze psy. To był sierpień , my jeszcze kończyliśmy płot więc psy na linkach wyprowadzane często na spacer. Pewnego razu sąsiad zamachał a ja poszłam do niego przywitać się z Fiordem. Pies jak zwykle wycałował Pana, wróciliśmy do domu , no i się zaczęło .... W naszym przekonaniu psu odbiło. Całymi dniami sterczał i wypatrywał sąsiada, piszczał, ujadał , próbował się dostać do furtki. Jak go wyprowadzałam na spacer to był jeden kierunek - do sąsiada , a jak mijałam wysokość płotu zapierał się wszystkimi czterema łapami i odmawiał dalszego spaceru. Zachowywał się jak pies który ma za płotem sukę z cieczką a nawet gorzej. Musiałam go wręcz zamykać w domu bo ten jazgot był nie do wytrzymania.
NO co sobie pomyślicie - pies zdurniał doszczętnie. A przynajmniej Ja tak myślałam. Tyle że po paru dniach sąsiad nagle zmarł.
A pies zamilkł ... Ani jednego szczeknięcia
Co mogę powiedzieć ? ON WIEDZIAŁ
a ja ciągle mam wyrzuty że nie zrozumiałam .
Kiedyś już pisałam że mamy sąsiada pszczelarza. Pan z którym bardzo szybko znaleźliśmy wspólny język , często wpadał na pogaduchy i kawkę, bardzo lubiany też przez nasze psy. To był sierpień , my jeszcze kończyliśmy płot więc psy na linkach wyprowadzane często na spacer. Pewnego razu sąsiad zamachał a ja poszłam do niego przywitać się z Fiordem. Pies jak zwykle wycałował Pana, wróciliśmy do domu , no i się zaczęło .... W naszym przekonaniu psu odbiło. Całymi dniami sterczał i wypatrywał sąsiada, piszczał, ujadał , próbował się dostać do furtki. Jak go wyprowadzałam na spacer to był jeden kierunek - do sąsiada , a jak mijałam wysokość płotu zapierał się wszystkimi czterema łapami i odmawiał dalszego spaceru. Zachowywał się jak pies który ma za płotem sukę z cieczką a nawet gorzej. Musiałam go wręcz zamykać w domu bo ten jazgot był nie do wytrzymania.
NO co sobie pomyślicie - pies zdurniał doszczętnie. A przynajmniej Ja tak myślałam. Tyle że po paru dniach sąsiad nagle zmarł.
A pies zamilkł ... Ani jednego szczeknięcia
Co mogę powiedzieć ? ON WIEDZIAŁ
a ja ciągle mam wyrzuty że nie zrozumiałam .
„Jak ktoś chce coś robić to szuka sposobu, jak ktoś nie chce nic robić to szuka powodu."
https://www.facebook.com/HodowlaOgaraWislanaOsada/" onclick="window.open(this.href);return false;
https://www.facebook.com/HodowlaOgaraWislanaOsada/" onclick="window.open(this.href);return false;
- Ola i Dunaj
- Posty: 2107
- Rejestracja: czwartek 27 lis 2008, 11:13
- Gadu-Gadu: 9495783
- Lokalizacja: Młynki
Re: Fiord (Flash) z Południowej Kniei
Ale historia... smutna, wzruszająca i w pewnej mierze niesamowita. I ta konfrontacja między tym co my jesteśmy w stanie pojąć i rozeznać naszymi zmysłami a tym co oferuje zwierzę...
Utopista widzi raj,
realista widzi raj plus węża.
Helmut Walters
realista widzi raj plus węża.
Helmut Walters
- miszakai
- Posty: 4790
- Rejestracja: piątek 17 paź 2008, 18:13
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Bory Tucholskie
- Kontakt:
Re: Fiord (Flash) z Południowej Kniei
No smutno, faktycznie...Dokładnie, tak. Zwierzę a zwłaszcza tak empatyczne zwierzę jak pies tyle nam oferuje a my jak głusi i ślepi robimy swoje w przeświadczeniu, że wiemy wszystko lepiej...
Re: Fiord (Flash) z Południowej Kniei
Ja pamiętam jak opowiadaliście kiedyś tę historię...
I człowiek faktycznie nie do końca wierzy, póki mu się coś podobnego nie przydarzy. Nam taka dziwna historia wydarzyła się wieki temu jak jeszcze mieliśmy jamnika Amika.
Nad morze jeździliśmy z rodzicami i duuużą grupą rodzinno - znajomą.
Do znajomych z przyczepy na przeciwko przyjechała siostra, osoba po usunięciu czerniaka ale już po tym etapie leczenia. Źle się jednego dnia poczuła i poszła położyć się do przyczepy. Nasz Ami nigdy tam nie chodził, ewentualnie do przedsionka na żebry, ale nigdy nie wskakiwał do przyczepy (my jeszcze w namiocie mieszkaliśmy), tym razem z uporem maniaka wskakiwał do przyczepy, pakował się na łóżko obok i siedział (nawet mam zdjęcie), po prostu. Wyjmowany na zewnątrz w ciągu kilku sekund był z powrotem. Na początku to nawet było zabawne...gdyby nie to, że okazało się, że w nocy kobieta miała atak, została odwieziona do szpitala i okazało się, że przerzuty do mózgu.
I człowiek faktycznie nie do końca wierzy, póki mu się coś podobnego nie przydarzy. Nam taka dziwna historia wydarzyła się wieki temu jak jeszcze mieliśmy jamnika Amika.
Nad morze jeździliśmy z rodzicami i duuużą grupą rodzinno - znajomą.
Do znajomych z przyczepy na przeciwko przyjechała siostra, osoba po usunięciu czerniaka ale już po tym etapie leczenia. Źle się jednego dnia poczuła i poszła położyć się do przyczepy. Nasz Ami nigdy tam nie chodził, ewentualnie do przedsionka na żebry, ale nigdy nie wskakiwał do przyczepy (my jeszcze w namiocie mieszkaliśmy), tym razem z uporem maniaka wskakiwał do przyczepy, pakował się na łóżko obok i siedział (nawet mam zdjęcie), po prostu. Wyjmowany na zewnątrz w ciągu kilku sekund był z powrotem. Na początku to nawet było zabawne...gdyby nie to, że okazało się, że w nocy kobieta miała atak, została odwieziona do szpitala i okazało się, że przerzuty do mózgu.