Znaczenie użytkowości dla przyszłości rasy.

Awatar użytkownika
hania
Posty: 6979
Rejestracja: czwartek 06 lis 2008, 07:23
Gadu-Gadu: 4788548

Re: Znaczenie użytkowości dla przyszłości rasy.

Post autor: hania »

ogończyk pisze:A mi się wydaje, że dyskusja "na temat" się deko rozmyła. 8-) Niemniej, (dalej offując), życie dzikich zwierząt sensu stricte, (odarte z wyobrażeń postindustrialnych Idealistów o "wolności" i innych abstrakcjach) jest bezustanną walką o życie właśnie.
I teraz trochę a'propos śmietników (łatwości "nażarcia się" przy minimum wysiłku)

Wilki, w takich "pięknoduchowskich" wyobrażeniach były i są symbolem. Od tysiącleci biegały za jeleniami. Teraz nie potrzebują jeleni. Wystarczają im psy na łańcuchach (jak tym osiadłym od trzech lat w okolicach Szklar).

I wracając do tematu.
Czy to znaczy, że ich dzieci nie potrafiłyby przebiec 100 km w ciągu doby?

Pzdr.
Mnie tam się off podoba ;)
To podchodząc do psa jak do wilka - jakie cechy psa śmietnikożercy, żyjącego na poboczu osad chciałbyś sprawdzic u współczesnych psów?
Awatar użytkownika
Darianna
Posty: 537
Rejestracja: poniedziałek 01 cze 2009, 17:07
Gadu-Gadu: 1179423

Re: Znaczenie użytkowości dla przyszłości rasy.

Post autor: Darianna »

a ja opowiem jak to wygląda od strony seterów irlandzkich, które większości myśliwych kojarzą się z kanapą a nie polem ;)

w Czechach w odróżnieniu od nas jest wyższa kultura myśliwska i większy nacisk na użytkowość. Do tego roku aby seter miał championat musiał mieć Field Trialsy albo zdany konkurs wyżłów. Niemniej jednak myślenie o seterze jako psie stricte użytkowym dalej trwa.

Znajoma hodowczyni z Czech kupiła siostrę mojego Brando. Miot nie po użytkach, aczkolwiek w późniejszym czasie ojciec miotu swoje po polach wylatał. Jednak w chwili kupna była to czysta linia show, przynajmniej w pokoleniu rodziców. Suka świetnie się sprawdza w polu, bez problemu zdobyła użytka i nie raz pokazała klasę. Zatem można? Można. Co więcej, ta suka będzie pokryta na wiosnę moim drugim psem, również z lini show (aczkolwiek matka zdała FT, jednak czysto do papierów i więcej w pole nie wróciła). Hodowczyni mówi, że na przykładzie tej suki nauczyła się, że niekoniecznie musi być pies po rodzicach pracujących, ważne, ile w jego układanie wkłada właściciel.

Druga jej suka będzie pokryta właśnie Brando, czyli bratem tej polującej. Skoro sprawdziła się suka, to tym bardziej jej brat odpowiednio poprowadzony. Brando użytka póki co nie ma, ale w polu jest pracoholikiem, lecz ja marnym menerem ;) O dziwo, mimo to że użytka brak, po przyszłe szczeniaki ustawia się już kolejka polujących Czechów... Bo potencjał do wykorzystania jest.

Reasumując - i użytek dupa, kiedy mener dupa :D
Obrazek
Awatar użytkownika
hania
Posty: 6979
Rejestracja: czwartek 06 lis 2008, 07:23
Gadu-Gadu: 4788548

Re: Znaczenie użytkowości dla przyszłości rasy.

Post autor: hania »

Darianna pisze:Hodowczyni mówi, że na przykładzie tej suki nauczyła się, że niekoniecznie musi być pies po rodzicach pracujących, ważne, ile w jego układanie wkłada właściciel.
I z tym sie tak nie do końca zgodzę. Owszem jest i tak, że psy show (i myśle tu o wszystkich rasach gdzie mniejszy lub większy podział wystepuje) nadają się do pracy. U wyżłów jest to o tyle pewniejsze, że rodzice muszą mieć sprawdzoną stójkę i reakcje na strzał. Ale prawdopodobieństwo trafienia na dobrego psa jest większe przy psie z linii użytkowej. Poza tym jezeli ktoś rzeczywiście pracuje z psem a nie tylko przygotowuje do konkursów to ma dla niego znaczenie czy pies nadaje się do pracy po 1/15 życia z nim czy po 1/3.
Awatar użytkownika
Darianna
Posty: 537
Rejestracja: poniedziałek 01 cze 2009, 17:07
Gadu-Gadu: 1179423

Re: Znaczenie użytkowości dla przyszłości rasy.

Post autor: Darianna »

W sumie w pewnym stopniu muszę się zgodzić, ponieważ wyżły prze cały czas mają próby pracy. Ale odnośnie prawdopodobieństwa przy kupnie z linii show czy work to często samo nastawienie. Chcę pracować więc kupuję wyżła z linii uzytkowej. Jednak uważam, że sporą rolę spełnia tu marketing. seterki chowane na słomie, w budzie to te do pracy, te na poduszkach to na wystawy... g... prawda. Część z linii show ma sporo mniej setera w sobie, wszystko zależy od hodowcy. Jeśli będzie łączył byle jak, to wyjdzie mu produkt seteropodobny i z eksterieru i z zachowań. My mamy łatwiej, szersza pula genetyczna. Aczkolwiek są kraje bardziej rygorystycznie podchodzące do rozmnażania, na przykład Niemcy. Fanatyzm nie jest dobry w żadnym wydaniu, w hodowli też, dlatego niemieckie setery poważaniem się nie cieszą,....
Obrazek
Awatar użytkownika
dor
Posty: 463
Rejestracja: piątek 08 maja 2009, 21:17

Re: Znaczenie użytkowości dla przyszłości rasy.

Post autor: dor »

ZbyszekC pisze: Entropia na topie była dwa sezony temu. Teraz jest użytkowość :zly1:
też o tym ostatnio myślałam :mysl_1:
Awatar użytkownika
irie
Posty: 3550
Rejestracja: środa 14 paź 2009, 23:04
Gadu-Gadu: 0
Kontakt:

Re: Znaczenie użytkowości dla przyszłości rasy.

Post autor: irie »

a ja mam wizje, co bedzie na topie za dwa sezony :mrgreen:
Obrazek
Awatar użytkownika
weszynoska
Posty: 4959
Rejestracja: czwartek 16 paź 2008, 13:21
Gadu-Gadu: 9111199
Lokalizacja: Leśniówka/Podkarpacie
Kontakt:

Re: Znaczenie użytkowości dla przyszłości rasy.

Post autor: weszynoska »

irie pisze:a ja mam wizje, co bedzie na topie za dwa sezony :mrgreen:
stojące uszy??? :jezyk_3:

a tak serio..strasznie męczący ten temat :placzek:
http://weszynoska.blogspot.com" onclick="window.open(this.href);return false;
Obrazek
Awatar użytkownika
Ania W
Sołtys Wsi Ogarkowo
Posty: 11868
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 22:03
Gadu-Gadu: 0
Kontakt:

Re: Znaczenie użytkowości dla przyszłości rasy.

Post autor: Ania W »

ogończyk pisze: Gdyby faktycznie było to dziedziczone w taki sposób, że tylko takie równianie:
tata pracujący + mama pracująca = 10 gotowych do pracy szczeniaków, jest prawdziwe,
no to generalnie, jako hodowcy Ogara (z małymi wyjątkami) leżymy i kwiczymy ( w sensie "użytkowania" naszych Ogarów), bo takich pracujących par jest niewiele.
Twierdzenie :
tata pracujący + mama pracująca = 10 gotowych do pracy szczeniaków
Jest tak samo prawdziwe jak:
Ładny tata+ ładna mama = 10 ładnych, idealnych szczeniąt.
Gdyby to było takie proste to zapewne nie dyskutowalibyśmy. ;)
qzia pisze: Po to właśnie kupujemy ogara, żeby po latach trudów i wyrzeczeń wreszcie pokazać ten wymęczony dyplom III stopnia. Potem z dumą i poczuciem dobrze spełnionego obowiązku zasiąść przed telewizorem z siwym ogarem u stóp. Na koniec powiedzieć, że się ma UŻYTKA :jezyk:
Kasia
Kasiu, my tak…Myśliwy nie chce czekać aż siwy ogar zdobędzie mu dyplom III stopnia :tia:
ZbyszekC pisze:
A ja mam później problem z użytkowością psa ( i prawym altem) :jezyk_3:
A właściiwe z utemperowaniem jej i muszę zakładać wątek :placzek:
Oczywiście nie bierzesz pod uwagę, że to twój pies może mieć problem z tym, ze chcesz ją temperować? :D
1e2w3a pisze:Najlepiej można by było sprawdzić "geny użytkowości" pozwalając działać doborowi naturalnemu. Prawie we wszystkich książkach o psach jest napisane, że wszystkie one mają wspólnego, polującego przodka. Moglibyśmy się bardzo zdziwić, jakie to nasze kanapowce są sprytne i jak potrafią przetrwać (oczywiście mogło by być też odwrotnie). Ale się o tym nie przekonamy, bo zamiast doboru naturalnego mamy dobór sztuczny, no ale to on trzyma rasy.
Nie wiem czy nasze kanapowe by to przetrwały…ale dzieci ich dzieci, którym udałoby się przeżyć i dostosować się do nowych warunków mogłyby być w tym niezłe ;)
ZbyszekC pisze:Pozwolicie, skorzystam z danych powiedzmy statystycznych. Czyli informacji o dyplomach uzytkowych zebranych na forum.
Dwa psy użytkowe, po tej samej matce: Wigro i Smyk. Wiem Smyk jest młodszy ale udział w konkursach zaczęli w tym samym czasie. Jakie osiągnięcia Smyka są lepsze od Wigro.
Tylko, że Wigro był systematycznie szkolony przez ostatnich kilka lat, częściej startował w konkursach . Myślę, że nie ma co porównywać ich osiągnięć, bo tak naprawdę o ile dobrze pamiętam Smyk póki co ma za sobą ze dwa konkursy.
ZbyszekC pisze:Z drugiej strony miot Łozy i miot Wiernej. Czy ich sukcesy są spowodowane dolewką krwi czy może to jest zasługa babki Kniei.
Jeżeli chodzi o moją Łozę to ona nie ma w rodowodzie Kniei. Za to ma masę przodków bez udokumentowanego sprawdzenia pod kątem użytkowości (prawdę mówiąc ja kojarzę tylko Dusiołka jako tropowca) .
A na sukcesy to my dopiero czekamy ;)
ZbyszekC pisze:Przecież Leśny po tej samej matce co Łoza też ma spore sukcesy.
Leśny jest po innej matce. Łoza jest po Racie a Leśny po Łownej Ogarusy i Argo z Drawieńskiego Boru – obydwoje rodzice użytkowi w ścisłym znaczeniu tego słowa czyli polujący. Śmiem nawet napisać, że Łowna jest bardzo dobra użytkowo.
I o ile mogę się wypowiedzieć za właścicieli Lesia to wiem, że oni szukali psa właśnie z takim pochodzeniem w związku z tym, że Reda nie spełniała wszystkich oczekiwań w zakresie użytkowości.
1e2w3a pisze:
Ania W napisał(a):
Natomiast jest większa szansa, że ci którzy wykazywali takie zdolności, byli w tym kierunku kształceni swoje talenty przekażą następnym pokoleniom.
Znowu nie rozumiem. To znaczy, że geny "myśliwskie" psy nie polujące nie przekażą następnemu pokoleniu (albo przekażą w mniejszym stopniu). Wszystkie ogary przekazują te ( i wszystkie pozostałe) geny następnemu pokoleniu. Polowanie nie zmienia ich genotypu i zawartych w nim zdolności do polowania.
Upraszczając - to znaczy, że nie sprawdzając tego w jakim stopniu te geny u nich występują, nie możemy śledzić jak są przekazywane.
Kiedyś w miocie rodziły się psy dobre pod względem użytkowości i słabe – słabe podlegały selekcji. Dobre miały większe szanse na przekazanie swoich genów.
Teraz tego nie wiemy – prawdopodobnie rodzą się w miotach po psach o nie sprawdzonych pod tym kątem szczeniaki obdarzone bardzo dużą pasją, średnią pasją …i bez pasji w ogóle. Tylko nie ma szans na zweryfikowanie tego.
Oczywiście nie możemy sobie pozwolić na tak ostrą selekcję pod tym kątem jak przed wiekami. Możemy tylko zachęcać właścicieli do sprawdzania predyspozycji ich ogarów i szkolenia pod tym kątem.

dor pisze:
ZbyszekC pisze: Entropia na topie była dwa sezony temu. Teraz jest użytkowość :zly1:
też o tym ostatnio myślałam :mysl_1:
Zbyszku ty to wywołałeś więc nie wiem o co chodzi. :niewka:
Użytkowość żyła sobie swoim życiem, nikt nikomu niczego nie narzucał a co najwyżej zachęcał…Nie zauważyłam, żeby psy nieużytkowe były w jakikolwiek sposób dyskredytowane jak to miało miejsce w przypadku niektórych wypowiedzi dotyczących entropii.
irie pisze:a ja mam wizje, co bedzie na topie za dwa sezony :mrgreen:
Dawaj :dawaj:
Musimy się jakoś przygotować ;)

Węszynosko - jak dla kogo :) Mnie się podoba jak dawno żaden ;)

Qzia sorry - zebrało mi się z całego dnia :wstydek:
Awatar użytkownika
ZbyszekC
Posty: 2056
Rejestracja: piątek 13 mar 2009, 19:40

Re: Znaczenie użytkowości dla przyszłości rasy.

Post autor: ZbyszekC »

Muszę się przyznać. Gdzieś się walnąłem przy Łozie. :wstydek:
Nie wiem już gdzie ale jako matka wyskakiwała mi Łowna Ogarusy. :placzek:
A z tym zachęcaniem to jest jak z kółkiem tanecznym w ogólniaku. Niby psorka nie zmuszała ale za brak entuzjazmu zarobiłem jedyną pałę na półrocze z jej przedmiotu. :gleba:
A co będzie trendy niedługo to ja wiem. Mam już fajny pomysł. I na wygranie kolejnych wyborów tez mam. :jezyk_3:
"Moim prawdziwym obowiązkiem jest ocalić własne marzenia." - Arthur Schopenhauer
Awatar użytkownika
irie
Posty: 3550
Rejestracja: środa 14 paź 2009, 23:04
Gadu-Gadu: 0
Kontakt:

Re: Znaczenie użytkowości dla przyszłości rasy.

Post autor: irie »

qzia pisze: Kupmy ogara po polujących rodzicach to nam zapoluje. A gdzie żmudna droga do sukcesu, szkolenie itp? Gdzie nieskończone (i tak bez sukcesu) ćwiczenie odłożenia, wspólne latanie po farbie, pobudki bladym świtem, żeby nikt tropu nie rozdeptał? Gdzie poranna zorza i ogar z rozwianym uchem znikający za zającem? Gdzie taplanie się w błocie, żeby wspólnie dzika dogonić? No gdzie pytam? Łatwo kupić po polujących i już się ma. Toż nie po to się goni zajączka, żeby go złapać, tylko żeby go gonić. Po to właśnie kupujemy ogara, żeby po latach trudów i wyrzeczeń wreszcie pokazać ten wymęczony dyplom III stopnia. Potem z dumą i poczuciem dobrze spełnionego obowiązku zasiąść przed telewizorem z siwym ogarem u stóp. Na koniec powiedzieć, że się ma UŻYTKA :jezyk:
Kasia
Cudowne :) :szacun_1:

Ania W pisze:Tylko, że Wigro był systematycznie szkolony przez ostatnich kilka lat, częściej startował w konkursach . Myślę, że nie ma co porównywać ich osiągnięć, bo tak naprawdę o ile dobrze pamiętam Smyk póki co ma za sobą ze dwa konkursy.
Podobnie wygladaloby porownanie np. mojej suczy i dajmy na to Gryfa. Poczekaj Zbyszku, pare lat. O ile oczywiscie bedzie mi sie chcialo bawic w to, co tak pieknie opisala qzia ;)

Ania W pisze:
a ja mam wizje, co bedzie na topie za dwa sezony :mrgreen:
Dawaj :dawaj:
Musimy się jakoś przygotować ;)
cytujac klasyka: wiem, ale nie powiem :jezyk_3:
Ale jesliby wizja ta miala byc prorocza, mozesz spac spokojnie :mrgreen:
weszynoska pisze:a tak serio..strasznie męczący ten temat :placzek:
meczacy moze o tyle, ze bardzo czasochlonny - ja wymiekam ;) ale ile sie dzieje :silacz:
Obrazek
ODPOWIEDZ