W Radomiu,gończy włoski teraz u AniN MA DOM:)

Awatar użytkownika
EiMI
Posty: 2870
Rejestracja: sobota 07 sie 2010, 12:38
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Głogów/Serby

Re: W Radomiu, pies w typie ogara, teraz u AniN :)

Post autor: EiMI »

Elizka w radiu płatne ogłoszenie jest przeważnie na liczbę emisji. Musisz się dowiedzieć ile kosztuje tydzień i ile to emisji (czyli ile razy w ciągu dnia ogłoszenie zostanie przeczytane/ wyemitowane) I koniecznie zapytaj czy mają zarchiwizowane ogłoszenia z ostatnich 3 miesięcy? 2 miesięcy? może chociaż miesiąca?... I czy w tych ogłoszeniach było ogłoszenie o zaginięciu psa rasy gończej...
A może ktoś będzie pamiętał.

Zapytaj czy tego typu ogłoszenia są emitowane w prime time'ie? Przed/po serwisach lokalnych? To sie wiąże ze słuchalnością i może mieć duży wpływ na skuteczność.

10 zł z tabelki (wydaje mi się, że tu chodzi o komunikaty i ogłoszenia urzędów, instytucji, firm) to może się okazać za 1 emisję, a żeby było skuteczne potrzebujemy kilka dziennie, przez przynajmniej tydzień, dwa. Może się okazać skórka za wyprawkę...
Ale może mają też bezpłatne ogłoszenia drobne, które nie są często darmowe lub platformę sms-ową z ogłoszeniami....


Acha, znalazłam jeszcze Radio Plus w Radomiu, ale stronę internetową mają "nie dla ludzi". Tam też warto spróbować uderzyć.
Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
kerovynn7
Posty: 370
Rejestracja: poniedziałek 06 cze 2011, 11:11
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Poznań

Re: W Radomiu, pies w typie ogara, teraz u AniN :)

Post autor: kerovynn7 »

Jurek z dnia na dzień piękniejszy, a portrety normalnie cudo.
Jakoś tak tylko czarnowidztwo mnie nachodzi na myśl o szukaniu poprzednich właścicieli... kurcze, bardzo bym się chciała mylić ale... mam obawy, że jeśli właściciele nie szukali starannie i wytrwale Jurka to nie będą o niego dbali jak go dostana z powrotem. Pewnie go wezmą - bo nie wypada inaczej, a potem młody znów zwieje, lub nie zostanie przypilnowany i zaś się będzie biduś błąkać...
obym się myliła, obym się myliła, plizzzz :prosze_1: :prosze_1: :prosze_1: :prosze_1:
Awatar użytkownika
dor
Posty: 463
Rejestracja: piątek 08 maja 2009, 21:17

Re: W Radomiu, pies w typie ogara, teraz u AniN :)

Post autor: dor »

może go szukali intensywnie, tylko udał się w takim kierunku, że nikt nie wpadł na to, że tam można go szukać. Miejmy nadzieję :mysl_1:
Awatar użytkownika
EiMI
Posty: 2870
Rejestracja: sobota 07 sie 2010, 12:38
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Głogów/Serby

Re: W Radomiu, pies w typie ogara, teraz u AniN :)

Post autor: EiMI »

Dla uczciwości i spokoju sumienia popytać i poszukać trzeba. Jeśli nie szukali wytrwale i starannie, to i my nie mamy szans na znalezienie śladu ich poszukiwań.
Zawsze można wprost zapytać (o ile ich znajdziemy) czy są zainteresowani powrotem psa do domu czy woleliby, żebyśmy mu znaleźli dobry dom. Napiszą oświadczenie, że nie roszczą sobie praw do psa i już. Papier przyjmie wszystko, a jak napiszą i podpiszą, to taka nasza "mentalność" zadziała.... :lol:
Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
hania
Posty: 6979
Rejestracja: czwartek 06 lis 2008, 07:23
Gadu-Gadu: 4788548

Re: W Radomiu, pies w typie ogara, teraz u AniN :)

Post autor: hania »

dor pisze:może go szukali intensywnie, tylko udał się w takim kierunku, że nikt nie wpadł na to, że tam można go szukać. Miejmy nadzieję :mysl_1:
Oni mogli go nawet szukać w tym schronisku. Ja nie spotkałam jeszcze w schronisku osoby, która dobrze by sie znała na rasach psów.
bea100

Re: W Radomiu, pies w typie ogara, teraz u AniN :)

Post autor: bea100 »

Kerovynn7- ludzi nie prześwietlisz, ale AniaW i dziewczyny z Fundacji mają doświadczenie i musimy na to liczyć, poza tym będzie podpisana umowa ze strony Fundacji jak sądzę, nic innego nie można zrobić a zakładać, że "stary" dom nie dbał i nie zdba o Jurka, no, jednak nie można z góry :niewka: .
Awatar użytkownika
ania N
Posty: 5017
Rejestracja: piątek 03 kwie 2009, 18:43
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Nasiłów /Puławy

Re: W Radomiu, pies w typie ogara, teraz u AniN :)

Post autor: ania N »

W każdym razie Jura odpręża się z godziny na godzinę. Dziś już nawet brzuchol do góry wystawił jak spał :silacz:

A zgryz ma o dziwo prawidłowy. sprawdzał wet i Hania również na moją prośbę bo nie dowierzałam. :D
„Jak ktoś chce coś robić to szuka sposobu, jak ktoś nie chce nic robić to szuka powodu."

https://www.facebook.com/HodowlaOgaraWislanaOsada/" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika
ogończyk
Posty: 1132
Rejestracja: sobota 18 paź 2008, 22:34
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Łopuchowa/Kosztowa
Kontakt:

Re: W Radomiu, pies w typie ogara, teraz u AniN :)

Post autor: ogończyk »

Śledzę od początku, trzymam kciuki, a kto go weźmie, jak się Właściciel nie znajdzie? Pzdr.
"...Czasem, psy dojadają po nas. Czasami my po psach...."
bea100

Re: W Radomiu, pies w typie ogara, teraz u AniN :)

Post autor: bea100 »

ania N pisze:W każdym razie Jura odpręża się z godziny na godzinę. Dziś już nawet brzuchol do góry wystawił jak spał :silacz:

A zgryz ma o dziwo prawidłowy. sprawdzał wet i Hania również na moją prośbę bo nie dowierzałam. :D
To są piękne wiadomości :aniol:

Ogończyku, należy poszukać najpierw poprzednich właścicieli.
Awatar użytkownika
kerovynn7
Posty: 370
Rejestracja: poniedziałek 06 cze 2011, 11:11
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Poznań

Re: W Radomiu, pies w typie ogara, teraz u AniN :)

Post autor: kerovynn7 »

bea100 pisze:a zakładać, że "stary" dom nie dbał i nie zdba o Jurka, no, jednak nie można z góry :niewka: .
masz absolutną rację i ja też tak nie zakładam ino mnie takie myśli uporczywie nachodzą... i nachodzą... :mysl_1: . Wiadomo, sprawdzić trzeba. Może i faktycznie byli w schronie.... jak my szukaliśmy w schronie naszej wyżlicy to z obecnych wtedy pracowników też nikt jej widział. Upieraliśmy się przy swoim bo zadzwonił do nas człowiek który zabrał ją z ulicy potrąconą przez auto i odstawił do schronu - więc wiedzieliśmy, że musi gdzieś być. Obejrzeliśmy wszystkie kojce, kwarantanny, szpitalik, a na końcu udostępnili nam zamrażarki (psica nie przeżyła wypadku)...Dzień później już byśmy na nią nie trafili bo zostałaby spalona. Sunia wyskoczyła przez bramę w sobotę około 13, a późnym wieczorem mieliśmy oplakatowane całe osiedle i kilkaset małych ogłoszeń wrzuconych w skrzynki na listy. Następnego dnia rano o 10,00 był telefon od człowieka, który próbował ratować naszą sucz. Znaleźliśmy ją w niespełna 24 godziny.
Zablokowany