Strona 4 z 5

Re: Wsiadanie do pociągu

: piątek 11 lut 2011, 12:32
autor: MAsop
wszoleczek pisze:
MAsop pisze:w pociągu jechał inny pies
nie strasz :strach_2:
ale bardzo grzeczny :zgoda:

Re: Wsiadanie do pociągu

: piątek 11 lut 2011, 12:35
autor: MAsop
Ostatnio jak jechaliśmy, to w przedziale był młody wilczurek, którego głupia pani zachęcała do szczekania. Szyszka próbowała spać, ale tamten szczekał. Chcieliśmy zmienić przedział, ale że było to przed Bożym Narodzeniem - nie muszę przypominać jakie były warunki w pociągach, nie zmieniliśmy przedziału. Ale w normalnym czasie, idz do innego przedziału i po sprawie

Re: Wsiadanie do pociągu

: piątek 11 lut 2011, 12:43
autor: kasiawro
Wszoleczek wagon rowerowy zawsze jest na przodzie lub końcu składu mówię o pociągach nie przedziałowych.
Też tak jak Ty uważam, że inni mogą mieć stresa mijając psa (dużego psa) bez kagańca, dodatkowo jeszcze ślina.

Re: Wsiadanie do pociągu

: piątek 11 lut 2011, 13:02
autor: wszoleczek
MAsop pisze:
wszoleczek pisze:
MAsop pisze:w pociągu jechał inny pies
nie strasz :strach_2:
ale bardzo grzeczny :zgoda:
Ale mój nie jest :twisted:

Założę mojemu kaganiec, bo nigdy nic nie wiadomo. Ktoś może się zacząć awanturować, że 'taki duży pies powinien mieć kaganiec', przyjdzie konduktor i mandacik jakiś może wyskrobać ;) Nigdy nie wiadomo kogo się spotka.

Ja np jestem z tych upierdliwych :fiufiu: Jak jechałam autobusem, to kierowca mi nie pozwolił wsiąść, dopóki psu kagańca nie założyłam. Raz jechałam z tym samym kierowcą (bez psa) i jakaś babka weszła z psem małym bez kagańca. Poszłam do kierowcy i mu powiedziałam, że następnym razem, jak będę jechać z nim autobusem i z psem, to bez kagańca, bo przecież skoro ten może, to mój też :gleba: .

Nie dość że pies nie miał kagańca,to nie miał skasowanego biletu i jeszcze siedział na krześle :zly2:

Jak to mówią, prawo jest dla równych i równiejszych :tia:

Re: Wsiadanie do pociągu

: piątek 11 lut 2011, 16:19
autor: Aszemi
My też raz mieliśmy towarzystwo jadąc z psem :psiako:
Młodzi przygarnęli psa ze schroniska i jechali do domu i pieskowi się zachciało więc załatwił potrzebę na korytarzu- ledwo można było wytrzymać ale jak zrobił drugą niespodziankę w przedziale to już się strasznie duszno zrobiło- mi się tylko kolory na twarzy zmieniały :mrgreen:

Re: Wsiadanie do pociągu

: niedziela 13 lut 2011, 17:28
autor: wszoleczek
Tak na przyszłość, jeśli Wasz pies, będzie się bał 'wyskoczyć' z pociągu (my tak mieliśmy w Katowicach- była dość duża przerwa między pociągiem a peronem), to postawcie jedną nogę na peronie, a drugą zostawcie w pociągu (tak jakby się łódkę przytrzymywało brzegu ;) )

Re: Wsiadanie do pociągu

: niedziela 13 lut 2011, 17:43
autor: ania N
Właśnie sobie uświadomiłam że mój pies nigdy nie jechał pociągiem ani nawet autobusem. Muszę kiedyś spróbować :fiufiu: Tylko trzeba by najpierw o kaganiec się postarać. :mysl_1:

Re: Wsiadanie do pociągu

: wtorek 15 lut 2011, 19:19
autor: zybalowie
wszoleczek pisze: Założę mojemu kaganiec, bo nigdy nic nie wiadomo. Ktoś może się zacząć awanturować, że 'taki duży pies powinien mieć kaganiec',
Ja bym nawet na bazie swoich doświadczeń powiedziała, że masz to jak w banku ;-)
My jedziemy na zasadzie ciągłej konspiry, czyli zakładamy i zdejmujemy oklatkowanie na zmianę.

Raz jeden zostaliśmy przyłapani przez konduktora i padło święte pytanie: a dlaczego ten pies nie ma kagańca. Ale wzięli nas w obronę współpasażerowie: bez kagańca, bo on grzeczny jest! oraz: panie, daj pan spokój!
Konduktor zamyślił się, spojrzał na psa, pogłaskał po głowie: "eee tam, w sumie mi wszystko jedno... ja tam tylko swojej Miśki nienawidzę..." - i poszedł :D
Jak to mówią, prawo jest dla równych i równiejszych
Tia... to też znam. Mozart po przekroczeniu pewnej bariery wzrostu przeszedł do kategorii tych równych. Równiejsze są wszelkie mniejsze kundelki, bigle i jamniki - one mogą bez kagańca.
Są również równiejsze pod kątem zachowań - kiedyś jakiś terier obszekał Mo w autobusie. Ten stał długo spokojnie, aż się zirytował i posłał mu dwa basowe szczeknięcia. Na ujadanie teriera nikt nie reagował, ale ja usłyszałam: Pani, uspokój pani tego psa. :tia:

Re: Wsiadanie do pociągu

: wtorek 15 lut 2011, 19:27
autor: wszoleczek
zybalowie pisze:kiedyś jakiś terier obszekał Mo w autobusie. Ten stał długo spokojnie, aż się zirytował i posłał mu dwa basowe szczeknięcia. Na ujadanie teriera nikt nie reagował, ale ja usłyszałam: Pani, uspokój pani tego psa. :tia:
Oj, ale bym zbeształa i babkę która uwagę zwróciła i właścicielkę teriera :twisted:

Jak jechałam tramwajem, i Nero zobaczył psa przez okno, to też zdążył parę razy szczeknąć, zanim mu pysk chwyciłam. I tu o dziwo spotkałam się z reakcją: 'niech go Pani nie przydusza, chłopak, musi poszczekać' :zdziw_5:

Re: Wsiadanie do pociągu

: środa 16 lut 2011, 00:25
autor: zybalowie
wszoleczek pisze: Oj, ale bym zbeształa i babkę która uwagę zwróciła i właścicielkę teriera :twisted:
A ja zamiast tego pogłaskałam psa i powiedziałam "dobry piesek" :twisted: (Z niego jest b. cichy egzemplarz, więc jak się komuś odszczeknie, kiedy jest powód, to ja się cieszę. Niech ma trochę pewności siebie)
Do końca podróży patrzyły na mnie z wysoka starsze panie, tak naburmuszone, tak napompowane, że walczyłam z myślą strzelenia im zdjęcia i posłania mms-em chłopakowi, bo widok był komiczny... taki... karykaturalny wręcz.