Re: Ogar jako pierwszy pies w życiu?
: wtorek 26 paź 2010, 09:54
Zaznaczam nie uogolniam,to sie nie odnosi do wszystkich,tylko do pewnych postow nie chce juz ich tutaj cytowac,bo jestem zmeczony,ta 'wojna" .Nie po to stworzono to forum
Ok., rozumiem. Eimi pisząć, że "to bzdury" przesadziła, bo każdy ma prawo do swoich odczuć i wyrażania opinii. Pamiętaj jednak, że to forum MIŁOŚNIKÓW rasy ogar polski i ludzie na wieele rzeczy przymykają okosarumanisthari pisze:To co mnie frustruje to ze babka pyta na forum o ogara jako pierwszego psa (moj nie pierwszy) i gdy opisuje swoje doswiadczenia to rumor ,ze musze byc wybitnym talentem by tak zepsuc (niespelna polrocznego ,szkolonego dopiero 3 miesiace ) psa.
To ja teraz dziękuję za tego posta, bo faktycznie myślę, że czesto uogólniasz, taki masz styl pisania i ludzie się burzą...Faktycznie jest n aforum trochę osób idealizującyh swoje psy, ogary w ogóle i zaklinających rzeczywistość...i nie tylko Ciebie to wkurzasarumanisthari pisze:Zaznaczam nie uogolniam,to sie nie odnosi do wszystkich,tylko do pewnych postow nie chce juz ich tutaj cytowac,bo jestem zmeczony,ta 'wojna" .Nie po to stworzono to forum
Czasem i niechcący, to i mi się zdarza "rozdeptać" dziecko, jak mi za plecami stanie po cichutku....Ania W pisze:No to ja ten talent mamEiMI pisze:Sorry, ale to bzdury. Takie "doświadczenia" wskazują na wybitnie źle prowadzonego psa. Trzeba mieć prawdziwy talent, żeby osiągnąć taaaakie rezultaty!sarumanisthari pisze: Moze po raz kolejny sie komus naraze ale ogar jako pierwszy pies w zyciu????????? Wolne zarty... Nikogo nie obrazajac ale ja bym nie polecal bo zbyt wielkie ryzyko ze pies wyladuje w schronisku. Domu suczka pani nie obroni (to nie jest pies obronny,nie jest powiedziane ze nawet zaszczeka), tak jak pisali duzo siersci i sliny,....Lubia byc uparte, maja to w genach
Co do psa rodzinnego to racja - IDEAL!!! Kocha dzieci,moja czasem az za bardzo obskakuje obce i sama pani wie rozpedzone prawie 30 kg,skok i dzieciak na ziemi.....Muszę też przyznać na forum, że mam wybitnie źle prowadzonego psa
Tylko kurcze co na to specjaliści, pod których okiem ją układałam ?
Na poważnie :
Łoza potrafi cudownie wejść w tryb pracy - jest wtedy jak maszyna. Chodzi ze mną na festyny, do przedszkola, pracuje w ośrodku szkolno-wychowawczym, ma bezpośredni kontakt z dziećmi niepełnosprawnymi - nigdy mnie w takiej sytuacji nie zawiodła.
Ale jednocześnie jest na tyle energiczna, że nie raz zdarzyło jej się przewrócić dziecko. Nawet jeśli niechcący...
Do tego Łoza ciągnie do innych psów makabrycznie - nie jestem w stanie tego zmienić na ten moment. Gdyby chodziła spuszczona wokół bloku i zobaczyła znajomego psa na pewno na moje wołanie nie stanęłaby i pewnie byłoby już po niej - samochód.
Zdarza jej się też skakać na ludzi...w ogóle w kontaktach z ludźmi jest miła ale bywa mało delikatna. Ładuje się na kolana, zaczepia łapą...
Wiem, że jest naprawdę energiczna jak na ogara, co nie zmienia postaci rzeczy...
Nie piszcie proszę, że bzdurą (czy też czymś innym) są czyjeś doświadczenia z jego własnym ogarem. One mogą wynikać oczywiście z błędów, które ta osoba popełniła w układaniu, z zupełnie innych oczekiwań wobec ogara, a opartych na podstawie wcześniejszych doświadczeń z odmiennymi charakterologicznie rasami. Znam też osoby, które miały ogary z naprawdę sporymi osiągnięciami wystawowymi i użytkowymi, włożyły w nie masę pracy, ale mówią otwarcie - nigdy więcej ogara...
No ale nie pomyślałeś że właściciele tych postów nie mieli tego rodz problemów więc czemu mieli by przytaknąćsarumanisthari pisze:Zaznaczam nie uogolniam,to sie nie odnosi do wszystkich,tylko do pewnych postow nie chce juz ich tutaj cytowac,bo jestem zmeczony,ta 'wojna" .Nie po to stworzono to forum
Poczekaj aż się zestarzejąirie pisze:Zupelnie inaczej wyobrazalam sobie kiedys zycie z ogarem. Statecznym, dostojnym psem, towarzyszem zabaw i spacerow nad woda i po lesie...
Paula pisze: im starsze tym lepsze...
Alez ja to wiemPaula pisze:Poczekaj aż się zestarzejąirie pisze:Zupelnie inaczej wyobrazalam sobie kiedys zycie z ogarem. Statecznym, dostojnym psem, towarzyszem zabaw i spacerow nad woda i po lesie...będą czasami aż za nadto stateczne, a im starsze tym lepsze...
Mnostwo osob prosi tu na forum o rady w roznych sprawach, a mimo to nie odradzalyby ogara tak stanowczo jak Ty - bezproblemowe sa tylko pieski pluszowe.sarumanisthari pisze:Moze po raz kolejny sie komus naraze ale ogar jako pierwszy pies w zyciu????????? Wolne zarty,to nie jest moj pierwszy pies mam połroczna sunie i sami panstwo widza jak wiele razy na tym forum prosilem o rade. Nikogo nie obrazajac ale ja bym nie polecal bo zbyt wielkie ryzyko ze pies wyladuje w schronisku.
Nie jest to pies obronny, ale gwarantuje Ci, ze do mnie na podworko bys nie wszedl, bo moj ogar by cie nie wpuscil. Drugi owszem - ale oba szczekaja tak, ze malo kto nie boi sie zaryzykowac wejscia :]Domu suczka pani nie obroni (to nie jest pies obronny,nie jest powiedziane ze nawet zaszczeka)
Znow nalezaloby polecic pluszaka, ewentualnie jakiegos grzywacza chinskiego (?) ale jesli ktos zastanawia sie nad ogarem, to moze jednak niekoniecznietak jak pisali duzo siersci i sliny,najwiecej w samochodzie (choc to akurat malutki problem)
Chwala Ci za te mase pracy wlozona w ulozenie ogara. Nie wiem, tylko mysle - byc moze jednak stosujesz nienajlepsze metody szkoleniowe DLA OGARA. Nie w tym sensie, ze sa jakies specjalne, ale w tym, ze byc moze innymi sposobami osiagnabys te same efekty duzo mniejszym nakladem pracy. Ale to Ty wybierasz jak go szkolisz. Pisales o tym troche na forum. Wniosek - niekoniecznie potrzeba co dzien 1,5 godz. szkolenia plus cwiczenia w domu, by ogar nauczyl sie podstaw posluszenstwa. Ale jesli sie ktos uprze...ale to co najwazniejsze MAAAAAAAAAAsa pracy (sam jezdze na szkolenie z nia 5,6 razy w tygodniu po 1,5h i do tego praca w domu).
Moze o to chodzi - masz doswiadczenia z psami ras diametralnie rozniacych sie od ogara i chyba dlatego porownujac do nich ogara widzisz same problemy. Ale zauwaz, ze pierwszy pies nigdy nie bedzie porownywany do poprzedniego.Ja przedtem mialem amstaffa i bedac jeszce nastolatkiem owczarka niemieckiego i przy ogarze jest na moje oko o wiele wiecej pracy.Lubia byc uparte, maja to w genach
Tu tez mam calkiem inne doswiadczenia z moimi ogarami. Nie kochaja dzieci - jeden je lubi, drugi tylko toleruje. Jeden potrafilby wpasc z rozpedu w dziecko, ale tylko przypadkiem, nie - skaczac na nie. Drugi ma taka koordynacje ruchow, ze nigdy w nic nie wpada. Powiedz, ile w takim razie warte sa Twoje opowiesci o ogarze, majace swiadczyc o tym, ze OGAR JEST TAKI a taki - bo Twoj ogar taki jest?Co do psa rodzinnego to racja - IDEAL!!! Kocha dzieci,moja czasem az za bardzo obskakuje obce i sama pani wie rozpedzone prawie 30 kg,skok i dzieciak na ziemi.(choc powoli udaje mi sie ja tego oduczac)
- do tej wypowiedzi nie mam sie jak przyczepicCo do uciekania na spacerach u mnie to horror. Ogar bedzie sie oddalal bo jak kazdy pies mysliwski to lubi,choc moja zawsze wrocila nawet po godzinie.Duzo pomoglo szkolenie.
Tez mi sie wydaje, ze najwiekszy problem z wypowiedziami sarumanisthari polega na ich autorytarnym stylu. I wiele osob oburza sie, gdy czyta, ze ogar nie nadaje sie na pierwszego psa, bo ...(mniejsza co). Sarumanisthari to wie i juz. Ma polroczna ogarke, ktora wymaga pracy, wiec ogar nie nadaje sie na pierwszego psa. Zaden, dla nikogo. No sorry, ale tylko to mozna wyczytac z tych postow. A przeciez to nie tak. Dlatego - sarumanisthari, nie bierz tych 'atakow' do siebie. Ale zauwaz, ze z jednej strony pytasz o cos, z drugiej - sam wiesz najlepiej. I do tego uogolniasz swoje obserwcje poczynione na jednym, polrocznym ogarze - na cala rase. Podobnie jak uogolniasz przecietnego wlasciciela pierwszego psa. Naprawde, niejednej osobie bez wczesniejszych doswiadczen z psami moze byc latwiej z ogarem, niz Tobie. Zwlaszcza, jesli trafia na spokojny 'egzemplarz'. Bo i ludzie, i psy - sa ROZNI.EiMI pisze:I jedyne co mnie przeraziło w wypowiedzi sarumanisthari, to zaprezentowanie swojej opinii w sposób bardzo jednoznaczny i znoszący sprzeciwu.