Strona 10 z 29

Re: Ogar (lub prawie) na Paluchu - Warszawa

: piątek 30 sty 2009, 22:31
autor: Kate
Mirka :brawo_1: :szacun_1: :piwko:

Re: Ogar (lub prawie) na Paluchu - Warszawa

: piątek 30 sty 2009, 22:38
autor: Ania W
Zerknęłam na stronę Palucha - zwierzęta wydawane są 12-16.
Mnie do czwartku raczej nie uda się dotrzeć tam do 16 , może we wtorek ale będę wiedziała to dopiero w poniedziałek.
A przy okazji przeglądania strony Palucha zerknęłam na kwarantannę i jest tam ogaropodobna sunia:
http://www.paluch.org.pl/system_kwarantanna.php" onclick="window.open(this.href);return false;
Mam nadzieję że się komuś zgubiła...chociażby ze względu na tę chustkę...

Re: Ogar (lub prawie) na Paluchu - Warszawa

: piątek 30 sty 2009, 22:44
autor: Ania W
No i właśnie odebrałam maila od dr Garncarza :)
Witam Panią,
psiak faktycznie wygląda na superfajnego!!
Ze zdjęć mogę podejrzewać jaskrę z wolooczem. Jesli oko jest bolesne - raczej na operację...
Pozdrawiam
Jacek Garncarz

Re: Ogar (lub prawie) na Paluchu - Warszawa

: piątek 30 sty 2009, 23:04
autor: Rudolf
Dawno się tak nie przejęłam żadnym psiakiem. Aż się popłakałam z radości, że znalazł się dom dla Denara.
Strasznie żałuję, że nie umiem pomóc w kwestii transportu :( ale przynajmniej w kosztach operacji, transportu itd. chciałabym pomóc.
Mirko, naprawdę jesteś wielka :szacun_1:

Re: Ogar (lub prawie) na Paluchu - Warszawa

: sobota 31 sty 2009, 01:25
autor: dorob62
Mirka, wspaniale. Dziewczyny zorganizują transport. Złożymy się na zabieg i na co trzeba będzie. SUper że go więliście z męźem. Dzięki:)

Re: Ogar (lub prawie) na Paluchu - Warszawa

: sobota 31 sty 2009, 07:45
autor: layla50
Jejkuniu!!!! ale te bidulki sa fajne,dlaczego ludzie są tak bezmyślni,rozmnazają niepotrzebnie psy,a póżniej je zostawiaja.Ta suczka rzeczywiście ma umaszczenie podobne do ogara,prawie takie samo jak nasz Kusiak.Dziewczyny,jesteście wspaniałe!!!Wierzę,ze gdyby któraś z Was mogła,to Denar juz dawno miałby dom.Moja prośba.Jeśli rzeczywiście macie taki dobry kontakt z tym weterynarzem,to może mógłby go faktycznie obejrzeć?Ale niekoniecznie,jeśli nie macie czasu,to ja tu na miejscu gdzieś pojadę.Chodzi o to,żeby pies nie cierpiał dłuzej,bo to i tak już trwa za długo.A znajomy wet.to tez jest duży plus,bo szukając innego można zle trafić.Ale tą sprawę pozostawiam Wam do rozstrzygniecia.Ja już szukam karmy,żeby w odpowiednim czasie zamówic,to żaden problem,kurier przywiezie do domu,albo na poczatek kupie jakies mniejsze opakowanie,żeby sprawdzic,czy Denar bedzie chciał to jeść.Kusy nie bardzo lubi suchą karmę,czesto gotuje mu na kilka dni.Mam nadzieje,że nowy członek rodziny już niebawem zamieszka u nas.Jestem bardzo ciekawa,jak sie bedzie u nas czuł i wogóle nie moge się juz doczekać.Więc jesteśmy w kontakcie.W razie czego,mój telefon; 519175188. :happy3:

Re: Ogar (lub prawie) na Paluchu - Warszawa

: sobota 31 sty 2009, 14:29
autor: bea100
Jestem na minutkę. Przeczytałam. Denarowi zdażył się ten cud. Ja też płaczę...przez łzy piszę...Laylo- jesteś wspaniała :!: :!: :!:

Re: Ogar (lub prawie) na Paluchu - Warszawa

: sobota 31 sty 2009, 20:32
autor: Apsa
Przeżyłam dziś chwilę grozy, bo przyszłam do schroniska - a Denara nie ma :o
Nie wymienię, jakie możliwości przeszło mi przez głowę... Okazało się, że psiak został przeniesiony do tzw. geriatrium, gdzie przynajmniej ma ciepło. Uf. Niestety jest też gorsza wiadomość: porobiły mu się jakieś wyłysienia na skórze, opiekunki nie były w stanie i powiedzieć, co to jest, ale jest leczony. Co może znaczyć, że będzie problem z adopcją :roll:

Re: Ogar (lub prawie) na Paluchu - Warszawa

: sobota 31 sty 2009, 22:44
autor: layla50
Przeczytałam i nie wiem,co powiedzieć.Wydaje mi sie,ze Denarek został przeze mnie zauważony zbyt pózno.Jest leczony,ale nikt nie wie,czy zostanie wyleczony,to zapewne starość i to ,że za długo był w schronisku.Starość niestety jest nieunikniona.Powiem tak:ja nie rezygnuje z Denara,jeśli uda sie go wyleczyc.Może powiedzenie,że starych drzew się nie powinno przesadzac,ma zastosowanie i w tym przypadku.Dobrze,że chociaż ma teraz ciepło.Będę czekać na rozwój wypadków.Jest mi bardzo przykro,wyć mi się chce po prostu,dlaczego nikt wcześniej nie zabrał go do siebie,przecież to ładny pies.Wybaczcie,ale nie będę już nic pisac,bo jeszcze wymknie mi się cos,czego potem będę żałować.Jeśli nie Denar,to i tak będę sie starac o zwierzaka,właśnie ze schroniska. :placzek:

Re: Ogar (lub prawie) na Paluchu - Warszawa

: sobota 31 sty 2009, 23:05
autor: Ania W
Apsa a jest szansa żebyś dowiedziała się jak będzie z tą adopcją?
Zadziała na nich jeżeli im się powie, że właśnie znalazł się ktoś zaintersowany kto go w ogłoszeniach zauważył?
Kurcze bo wstępnie mam osobę chętną na transport...

Layla , na Paluchu jest ponad 2000 psów...ludzie wolą młode i zdrowe...takie życie.
Adopcja starszego psa jest swoistym poświęceniem bo wiadomo, że będzie wymagał opieki i jego życie z rodziną będzie krótsze. Dlatego takie adopcje nie zdarzają się często i można je rozpatrywać w kategorii cudu ...